10.02.2015

Zobaczę, uwierzcie, że zobaczę!

Przepraszam, ale dziś daję upust swoim nerwom w kwestii porad i haseł w stylu "jeszcze zobaczysz", albo "poczekaj jeszcze miesiąc".

Kiedy jeszcze nie byłam matką nie chciałam się mądrować, przekomarzać i sprzeczać, ale teraz chromolę, już mogę! Jestem matką od 6 tygodni więc mogę już śmiało i głośno mówić co myślę! 


W czasie ciąży przeczytałam, tylko albo aż trzy książki o wychowaniu dzieci. Jedną z nich był "Język niemowląt" Tracy Hogg. Dziecięca szeptunka, jak mówi o sobie autorka, utwierdza mnie w przekonaniu, że każde dziecko może spać, jeść i dać rodzicom odpocząć. Wciągnęłam książkę razem z zaleceniami szeptunki, starając się zapamiętać jak najwięcej. Wystarczy jedynie ułożyć łatwy plan i konsekwentnie się go trzymać!

Wróciłyśmy z Kluchami ze szpitala, karmiliśmy się regularnie, odkładaliśmy je do łóżeczka, one grzecznie spały i już wtedy słyszałam "oooo na razie śpią, zobaczysz za miesiąc", "już niedługo dadzą ci popalić" , "za miesiąc się im zmieni", "z naszym dzieckiem tak by się nie dało". I szlak najjaśniejszy mnie trafia. A co mam zobaczyć za miesiąc? Dziewczyny mają 1,5 miesiąca i nadal regularnie jedzą i śpią. Pewnie okaże się, że "zobaczę za dwa miesiące". 
I nie dały nam jeszcze popalić, są zupełnie normalne ( a może właśnie nienormalne skoro dają nam spać?!?!?!?!). Przez te 6 tygodni niewiele się zmieniło, dajemy radę z uśmiechem na ustach. Może mam uwierzyć, że trafiły nam się najgrzeczniejsze dzieci na świecie, bo w nocy śpią w swoim łóżeczku, a w dzień nie płaczą 6 godzin non stop, a może mogę twierdzić, że to zasługa naszej konsekwencji i wytrwałości. Może nam jej zabraknie za miesiąc czy dwa, ale dajcie nam szansę i nie zakładajcie, że ""jak zaczną się kolki to wymiękniemy". 



Nie sprzeczam się w każdej takiej dyskusji,że nasze dzieci też płaczą, nawet razy dwa i karmię je też razy dwa i przewijamy dwa razy częściej, dajemy radę i nie jest "przesrane". Nie lubię słyszeć "z naszym dzieckiem byście sobie nie dali rady" bo co mam odpowiadać? Że z bliźniakami to wy też byście sobie nie poradzili? To nie licytacja w grze "kto ma gorzej" do jasnej Anieli! Chętnie posłucham porad, sugestii, ba (!) nawet często sama dzwonię z pytaniem i prośbą, ale do cholery NIE ZNIESĘ (!) już zdania "jeszcze zobaczysz".

A za miesiąc, dwa czy trzy na pewno coś się zmieni i jak zaczną chodzić też się zmieni i za rok i jak zaczną mówić.... 
Wiem, zmieni się i uwierzcie, wiem, że jeszcze zobaczę! Ale wiem też, że damy rade!

10 komentarzy:

  1. Każdy, kto już troszkę "powychowywał" mówi "zobaczysz jak to będzie za ...(tu wstaw jednostkę czasu)", ale to nie złośliwość. Każdy rodzic jest tak dumny z tego, że pewne etapy już przeżył, że chce się tym ze wszystkimi podzielić- stąd te mądrości z własnego doświadczenia ;p
    A z dziećmi to tak już chyba jest, że każde jest inne. Są grzeczne ale i męczące. Ja mam dwójkę i synek to mały szatan- noce nieprzespane, kilogramy zgubione; natomiast córeczka- aniołek, jakby jej nie było. I moi znajomi mają też przeróżne dzieci :) Więc i tak każdy musi liczyć na swoje wyczucie, bo nie da się przewidzieć jakie dziecko będzie się wychowywać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie tak, ale wolę tych rodziców którzy mówią "dacie radę" od tych co mówią "zobaczysz, jeszcze będzie przerąbane"!

      Bo wiem, że damy radę :)

      Usuń
  2. celny post. Też się z tym spotykam. Można by rzec w takim razie, że trafiły nam się najgrzeczniejsze dzieci na świecie. Może to z racji na aromaty, które w ciąży, w miejscu pracy miałyśmy okazję wdychać. Ja mam wrażenie, że czasem, niektórzy dzwonią do mnie po to, żeby usłyszeć, że mi ciężko, że kolejna noc nie przespana, ja nie wykąpana a moje małżeństwo w związku z powyższym wisi na włosku. Kiedy jednak po drugiej stronie słuchawki słyszą mój szczęśliwy głos, zachwalający macierzyństwo, trudno im ukryć irytację. Usprawiedliwiam się wtedy, że "Głupi ma zawsze szczęście", żeby było im łatwiej ;) I w tym tkwi moja mądrość

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ty nie dość, że wykąpana, wymalowana, w świetnej formie, kino z mężem, syn śpi grzecznie i jeszcze nowe scrapy zrobione!
      Szacun!!

      Usuń
  3. A ja tam myślę, że jest SUPER.. a jeszcze zobaczycie, że będzie SUPER x2 albo nawet SUPER ^2!!! :)
    Lubuję te Wasze maleńkie Dzieciulki i Was w wersji Rodzicowej ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Rzadko komentuje jakiekolwiek posty, ale obok tego nie mogę przejść obojętnie ☺ my mamy jedno dziecko, córeczkę, i jakoś, mimo skończonych 7 miesięcy, narzekać nie możemy ☺ wiadomo, są lepsze i gorsze dni, ale jak po takim gorszym słyszę, "ojej, to dała wam w kość??" Albo ogólnie, kiedy mówimy, że śpimy, że nie nosimy (z tym, to w ogóle wiele osób ma problem i na siłę nam ją noszą), słyszę "Naprawdę???????" To krew nagła mnie zalewa ☺ chyba to, że ktoś miał ciężkie macierzyństwo, nie znaczy, że każdy ma takie mieć, prawda? Mamy takie szczęście, że nasze dzieci są fajne, to cieszcie się z nami, a nie czekajcie, aż coś pójdzie nie tak, bo czasem takie odnoszę wrażenie. Także podziwiam Was, gratuluję takich kochanych bobasów czekam na kolejne posty, bo ich czytanie bardzo pozytywnie mnie nastawia ☺ i pozdrowienia dla Kuby ☺ trzymajcie tak dalej, wierzę w Was ☺ Daria

    OdpowiedzUsuń
  5. Dacie radę. Jak ja dałem, to Wy też. :-)
    D. K.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miało się dobry instruktorów na obozach to się daje radę!

      Usuń
  6. Ooo kochana! Trafiłaś w 10 ba, nawet w 100. Ile to ja razy nasłuchałam się, o matko, bliźniaki?- to masz przerąbane! A jak już urodziłam to potem "dobre rady" zobaczysz jak zaczną raczkować, oczu ci braknie, zobaczysz jak zaczną chodzić, to musisz się w smycze zaopatrzyć itp. W kółko podobnie... od wszystkich, często nawet młodszych i pojedynczych mama- phi :) Doprowadzało i doprowadza mnie to do szewskiej pasji. Zobaczysz jak będą większe, bo moje to... Mam wrażenie że chodzi w tych stwierdzeniach tylko po to, żeby mówić o własnych dzieciach. To tak jak o samopoczucie w ciąży- jak się czujesz?- i zanim otworzysz usta- można usłyszeć, bo jak jak byłam w 6 miesiącu to...
    Moje dobra rada i propozycja którą sama przerobiłam. A ty też miałaś bliźniaki-skąd wiesz jak to będzie z bliźniakami, albo na szczęście z bliźniakami jest całkiem inaczej niż z jednym... ale bliżniaki jeszcze przed tobą :)
    Podczas jeden z rozmów z młodszą a bardzo "doświadczoną" pojedynczą mamą na kolejne sugestie- zobaczysz jak pójdą na nogi odpowiedziałam -a ty zobaczysz jak twoja pójdzie do przedszkola, na co padła odpowiedź, że jakoś sobie poradzą, - odpowiedziałam to wy sobie jakoś poradzicie a my mamy sobie nie poradzić, nie musisz się o nas martwić my tez sobie poradzimy, tak jak do tej pory :) Polecam...
    Ps. Obecnie mamy dwa lata i słyszymy, że "trafiły" nam się dobre dzieci do wszystko jedzą i śpią bez lulania, a przecież to nie jest wcale zasługa dobrych nawyków tylko losowania :D
    Pozdrawiam Was gorąco


    OdpowiedzUsuń