13.02.2016

Moje mamine TOP10

Są dziesiątki, albo nawet setki rzeczy reklamowane i zachwalane jako TOTALNIE NIEZBĘDNE i ABSOLUTNIE KONIECZNE dla matki i dziecka. Wiadomo, że innym bardziej przyda się coś, co komuś innemu totalnie nie pomoże. I bardzo dobrze, przecież jesteśmy różni i nasze dzieci też są różne. Ja mam swój TOP 10

1. Wózek- obrotowy lekki i przede wszystkim BLIŹNIACZY
U nas był to X-lander twins, odkupiony od znajomych bliźniaczych rodziców i właśnie przez nich polecony. W naszym przypadku wózek miał być lekki, zwrotny, nieduży, uniwersalny, składany z łatwością i taki właśnie jest x-lander twins. Zacznijmy może od tego, że jeśli macie okazję, warto przejechać się wcześniej wózkiem który zamierzacie kupić, tak po prostu zobaczyć jak się prowadzi. W przypadku bliźniaka polecam też sprawdzenie czy mieści się do auta :) Nasz ma aluminiową konstrukcję dzięki czemu nie miałam z nim większych problemów pakując go do auta, jest bardzo zwrotny mimo tego, że podwójny, mieści się w każde uniwersalne drzwi (u lekarza, w sklepie) i przede wszystkim może być gondolą i spacerówką. Wiadomo jakie są ceny wózków, wiadomo też jak długo się ich używa. Ja polecam kupić sprawdzoną używkę w dobrym stanie i najlepiej wielofunkcyjną.
A poza tym X-LANDER to polska firma!




2. Poduszka rogal
Z tego co wiem, nie u każdego się sprawdza. Ja używałam go niemal przy każdym karmieniu, w dzień i w nocy, co najmniej przez pierwsze trzy miesiące. Dzięki niemu układałam dziewczyny bez problemu przy piersi, kilka razy nawet obie naraz :)

3. Kartki organizacyjne
Przez pierwsze dwa miesiące ratowały nam życie, szczególnie w nocy, kiedy to po prostu zapominałam ile razy kogo karmiłam, ile razy kto miał kupę. Ale tak naprawdę zapisywaliśmy tam dosłownie wszytko. Kto nas odwiedził, kto miał jaki humor, kto ile spał. Kiedy teraz w nie zaglądam to po prostu się uśmiecham.
Podobno u pojedynczych mam przydaje się do zapisywania z której piersi dziecko było karmione. Pewnie dla wprawionych rodziców to zbędny "gadżet" jednak nam- świeżakom z bliźniakami bardzo pomagał. Nie muszą to być kartki, zeszycik czy organizer, są już odpowiednie aplikacje na telefon do takich właśnie zapisków.

4. Fotelik samochodowy
U nas były to foteliki Recaro Privia. Tak naprawdę on sam nas wybrał, ponieważ udało mi się go wygrać podczas jednych z warsztatów dla przyszłych mam w których chętnie brałam udział. Jako, że spodziewaliśmy się bliźniaków firma Recaro zgodziła się dać nam spory rabat na drugi fotelik. Wiem, że dobry fotelik to niemały koszt, ale warto zainwestować w bezpieczeństwo dziecka. Moim zdaniem lepiej kupić używany wózek i nowy fotelik- nie odwrotnie.
A Privię polecam bo jest ładna, dobrze wykonana i przede wszystkim lekka. Pierwsze trzy miesiące mogłam sama wnosić dziewczynki w fotelikach na trzecie piętro.



5. Katarek do wyciągania glutów
Na początku kupiliśmy polecaną w internecie FRIDĘ, ale przez pierwsze pół roku na szczęście nie było okazji żeby ją użyć. Od czasu pójścia do żłobka katar jest z nami na co dzień więc szukałam najlepszego rozwiązania na oczyszczenie nosa. Przeprowadziłam wywiad wśród moich matek polek i zgadzam się z nimi. Katarek jest super! Jedyny minus jest taki, że aby go użyć potrzebujesz odkurzacz, ale moim zdaniem absolutnie bije Fridę na głowę. Wolałabym, żeby tak często nie był nam potrzebny jednak jest z nami zawsze w dziecięcej torbie. 



6. Wiaderko do kąpieli
Usłyszałam o nim kiedyś przypadkiem i zaczęłam czytać co i jak. Oczywiście ma zarówno wielu przeciwników jak i zwolenników. Biorąc pod uwagę nasze malutkie mieszkanie, malutką łazienkę i dwójkę dzieci do umycia co wieczór wybraliśmy wiadro i zgodnie z zamówieniem dostaliśmy je od cioteczki. Dziewczyny od razu po wyjściu ze szpitala kąpane były tylko w wiaderku przez cały rok. Wiadro było z nami w górach i nad jeziorem i bardzo je sobie chwalę. Na pewno trzeba się niego przekonać (najlepiej siebie i resztę rodziny), ale moim zdaniem super sprawa!



7. Łóżeczko turystyczne
Wyjazdów w tym roku było całkiem sporo (o czym pisałam  TU) a za każdym razem było z nami łóżeczko turystyczne. Najpierw jedno kiedy dziewczyny dawały radę spać razem, a potem już dwa. Wiem, że niektórzy używają takich łóżeczek również na co dzień w domu. Można w rozsądnej cenie kupić używkę lub zainwestować w jakąś fajną nówkę. Absolutnie must have!




8. Śpiworek
Taki worek do spania. Przy naszych dziewczynach które wiercą się w nocy niemiłosiernie kołdra nie zdałaby egzaminu. Śpiwory u nas obowiązkowe!


9. Chusta, nosidło
Plan na chustę był od początku, więc kiedy dostaliśmy nasze pasiaki byłam przeszczęśliwa. Chusty były z nami na każdym wyjeździe, bo na co dzień na spacery pozostawał nam tylko wózek. Tak długo jak dziewczyny nie siedziały nosiliśmy je w chuście, później w nosidłach. Dzięki chustom dziewczyny spacerowały z nami po plaży, weszły na Szczeliniec, były z nami na baldach. Wystarczy trochę odwagi, krótki kurs wiązania i można hasać po lasach!



  
10. Inhalator
Mamy go dopiero dwa miesiące, ale z powodu pobytu w żłobku wzrosła nam zachorowalność, a u dzieci często pomocne okazują się być inhalacje. U nas przy katarze i kaszlu od razu idzie w ruch. Podobno nadaje się też dla dorosłych, ale tego jeszcze nie sprawdzaliśmy.

Oczywiście lista jest subiektywna, moja własna, ale chętnie dowiem się co znajduje się na Waszej Top Liście.



PS
Tekst nie jest sponsorowany.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz