28.01.2016

Dziecko też człowiek, tylko mniejszy.

Mały człowiek. Tak często mówią, no właśnie- człowiek, niby mały, a jednak CZŁOWIEK. Jednak niektórzy rodzice nie traktują dziecka jak człowieka. Najprościej, ale jednak okazuje się, że najtrudniej jest spróbować się wczuć w tego małego człowieka. Postawić się w jego sytuacji. 



Zaczynając zupełnie prozaicznie od pieluchy. Dokładnie wiadomo kiedy pielucha jest już pełna, kiedy powinno się ją zmienić. Ale może się nie chce, może dziadek lub babcia przewiną, może wytrzyma jeszcze godzinę nim przecieknie... NIE! Spróbuj drogi rodzicu pomyśleć jak ty czułbyś się z mokrym klocem między nogami o wadze 10% twojej masy. Przyjemnie? No właśnie! Pieluchę na serio najlepiej zmieniać co 2-3 godziny ( nie mówię tu o nocach) i zawsze, bezwzględnie ZAWSZE przy dwójce. Idę o zakład, że z dwójką w majtkach nie wytrzymałbyś drogi rodzicu dłużej niż 10 minut (wiem, co prawda nie z autopsji, ale z pewnego źródła!). Skoro da się przy dwójce, to na pewno przy jednym dziecku też :)




Idąc dalej tym szlakiem, po co przebierać dziecko, któremu się rzygnęło, ulało, lekko obsrało ubranko. Przecież małe, nie powie, że mu źle. A ty rodzicu, chodziłbyś w śmierdzącym ciuszku?

Albo taka scena. Lato, upał, 37 stopni w cieniu, pot leci ciurkiem po tym i owym. Czy też zima, ubranie na cebulkę, body, kaftanik, sweterek, bluzeczka, kombinezon, przebierać, rozbierać. Wszyscy znamy z autopsji. I przychodzi wieczór...Niektórzy kąpią dzieci codziennie, niektórzy co drugi dzień, a inni nie kąpią....dzień, dwa, trzy, cztery...a sami pod prysznic śmigają co wieczór. Dziecko też człowiek!


Dalej z przykładów zasłyszanych. Niektórzy czasem odwiedzają znajomych, jakieś małe party, coś w ten deseń i tu się nie czepiam. Nie czepiam się też, że zabierają dziecko, bo przecież można dziecku wziąć łóżeczko turystyczne, albo zaimprowizować kojec, materac, legowisko. Ale co to za pomysł uśpić takie dziecko na pół nocy w foteliku samochodowym? Rozumiem w aucie, w podróży, kiedy nie ma wyjścia. Ale w domu? Spróbujcie spać parę godzin w takiej pozycji. Wygodnie?

I ostatnie. Wiem, że małe dziecko mniej rozumie, ale coś tam już rozumie, a na pewno słyszy. A im starsze, tym więcej i rozumie i słyszy. Jak rodzic jeden czy drugi narzeka na dziecko przy tymże właśnie dziecku. Młodszym czy już troszkę starszym. Że się "zesrało czy zrzygało", że "nic z tym dzieckiem nie da się zrobić", że "rozwydrzony bachor czy straszny ciężar" i już najgorsze z możliwych "po co mi było to dziecko".

Drodzy rodzice, dziecko choć małe zasługuje na szacunek i na odpowiednie traktowanie. Spróbujcie się czasem postawić w jego sytuacji i skorygujcie swoje zachowanie. Pamiętajcie, że to nasze dzieci będą się kiedyś nami zajmować :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz