24.08.2015

Matka na wakacjach vol.2

Druga część wakacyjnych wojaży za nami. Tym razem zwiedzaliśmy okolice na zachód od Łodzi, a tak naprawdę to ja zwiedzałam razem z Kluchami, bo szanowny małżonek dyndał gdzieś w polu. 




Nauczona doświadczeniem spakowałam się całkiem nieźle, niczego nie brakowało, dzieci raczej nie chodziły jak brudasy więc matka dała radę. Wyruszyliśmy prawie zupełnie zgodnie z planem gdyby nie szalone poszukiwania kociego żwirku o 7 rano w niedzielę, ale udało się. Wpadliśmy na autostradę, jakieś -50 zł i już jesteśmy w okolicy Zbąszynia ( to chyba stąd pochodziła zwyciężczyni pierwszej edycji TopModel !!!), nocleg nad Jeziorem Zbąszyńskim, wczesna pobudka i zmierzamy tam gdzie Q będzie dyndał, czyli kierunek Bielin.



Wioska, jak wiele innych w Polsce, ale co uderzyło mnie najbardziej. Na wiosce wszyscy się znają, a każdy przyjezdny to intruz i właśnie tak się czułam. W Łodzi nie ma takiej szansy, żeby podczas spaceru ktoś do mnie nie zagadał, czy choćby się nie uśmiechnął, a tam?! NIC! Ludzie spędzający czas pod jedynym sklepem w wiosce, panowie naprawiający płot cmentarza, młoda mama z wózkiem, babcia w ogródku, babcia z wnuczkami, dzieci na rowerach, większość obsługi naszej noclegowni, NIKT nawet się do mnie nie uśmiechnął. Nie wiem gdzie szukać przyczyny, przecież chyba ani ja, ani Kluchy nie jesteśmy, aż tak odrażające!?! Z czego wynika taka niechęć do przyjezdnych?

A wracając do poprzedniego wpisu z pierwszej części naszych wakacji pisałam o tym, że dzieciaki to nie wymówka. Nie ma tak, że na wakacjach z dziećmi się nie da. DA SIĘ nawet spróbować swoich sił na wake boardzie. Może bez większych sukcesów, ale jednak z wielką przyjemnością. A tym razem zdjęcia robił wujek Maciek z  Adventure Photography.




A na koniec kolejne porady wakacyjne bliźniaczej matki:

1. Blender rzecz święta! Nawet bez kuchenki można z nim wyczarować posiłki dla maluchów.
2. Łóżeczka turystyczne- super sprawa, jak dla mnie rzecz obowiązkowa na wszelkie wypady. Co więcej nawet nauczyłam się je składać!
3.  Zakupy- najlepiej w dobrze znanej Biedronce, Lidlu czy Dino. A teraz nawet na każdej wiosce takowe znajdziesz.
4. Jeśli jesteś gdzieś ze znajomymi, okazuje się, że możesz żerować na ich pomocy, szczególnie jak masz dwie urocze bliźniaczki. Co prawda nie od rana do wieczora, ale do wieczornych wygłupów zawsze znajdzie się chętny.
5. Zaakceptuj to, że inni mogą mieć odmienny pomysł na rodzicielstwo i nie staraj się nikomu wytłumaczyć dlaczego to, czy tamto nie jest dobre. 
6. Mimo tego, że nie są to już szalone wakacje bezdzietnych małolatów spróbuj z nich wycisnąć tyle szczęścia, radości i uśmiechu ile się da!


Część trzecia wkrótce :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz