16.08.2015

Gdzie upadną nasze dwa jabłka?

Zanim wyjedziemy na nasze kolejne podboje wakacyjne, udało się wystukać wieczorny wpis z rozmyślaniami.

Podobno niedaleko pada jabłko od jabłoni. Ciekawe gdzie upadną nasze dwa jabłka? Obserwuję ostatnio różne dzieciaki (swoją drogą strasznie ich ostatnio dużo wokół nas) i zastanawiam się jaka jest szansa, żeby dzieci absolutnie totalnie nie podzielały pasji czy zainteresowań rodziców. Czy to rodzice cisną dzieci, żeby poszły w ich ślady, czy też skoro dzieci od małego widzą i poniekąd uczestniczą w jakiejś pasji rodziców to chcą ją też wykonywać?


Znajomy, który od zawsze gra na gitarze, jest na prawdę niezły w te klocki ma dwóch synów. Kiedy nad morzem ojciec wyciągnął gitarę i zaczynał grać obaj chwytali swoje małe drewniane gitarki z dwiema czy trzema strunami, siadali na przeciwko i grali. Co jakiś czas, kiedy już im się nudziło zmieniali gitarę na karabin, ale za chwilę wracali. 

Inny dobrze znany tata zabiera swojego syna kiedy robi ludziom meble. Mały sześciolatek pomaga przy pracy, przynosi śruby, próbuje przykręcać, mierzy, stuka. Też czasem się nudzi, ale mimo wszystko za każdym razem gdy tata wychodzi robić meble pyta "Tato, mogę iść z Tobą?".

Kolejnego przykładu nie szukam daleko, nasz dobry przyjaciel elektryk. Syn elektryka, cała rodzina elektryków. Przypadek? Nie sądzę!

A fan i znawca muzyki, kolejny nasz przyjaciel. Zakłada kolejny zespół, ciągnie go do grania niesamowicie, a to wszystko dzięki ojcu, który zaraził go pasją do prawdziwej dobrej muzyki.

Jest też wspinaczkowe rodzeństwo, ich rodzice co prawda się nie wspinają, ale tata jest dyrygentem. Dzieciaki mają swoją pasję w której rodzice nie uczestniczą, ale mają też muzyczne zacięcie. Starsza siostra gra na skrzypcach, brat wolał klawisze, ale też obrabia muzykę.

Jedna z moich ulubionych super mam piecze przesmaczne i prześliczne ciasta, babeczki, tarty, torty. A jej mama robi najpiękniejsze torty jakie znam, łącznie z naszym ślubnym :)

Już nie wspominając o całej masie harcerskich dzieci po harcerskich rodzicach. Najbliższy przykład- mój Q pojechał po raz pierwszy na obóz gdy miał 6 lat. Gdyby mama nie była instruktorką pewnie nie byłoby go tam.

Przykładów też niemało w wielkim świecie nauki -Curie-Skłodowska i jej córka, w świecie sportu Adam i Bartosz Kurek, Maciej i Wojciech Szczęsny, w świecie muzyki Krzysztof, Wojciech i Piotr Cugowscy. A nawet Waldek i Ferdek Kiepski :P 

Mama od małego zabierała mnie i brata na basen. Najgorzej było zimą, bo trzeba było suszyć włosy, ale nigdy nie trzeba nas było ciągnąć tam siłą. Do dziś oboje chętnie pływamy, ja to nawet podjęłam się kursu na młodszego ratownika. 

Czy nasze Kluski mają szansę się nie wspinać skoro od najwcześniejszych miesięcy jeżdżą z nami w skały? Nie mają jeszcze roku a były już w Adamowie i górach Stołowych, nie wspominając o ścianach wspinaczkowych. Jedna miłośniczka lin już jest 



A może spodoba im się scrapbooking i będą ze mną wieczorami wycinać, wyklejać i wydzierać? A na razie podgryzać?

A co jeśli się uprą i wybiorą balet czy karate? Mam nadzieję, że będą szczęśliwe i spełnione. Tak jak dzieciak w tym filmiku


Ciekawe gdzie upadną nasze dwa jabłka?


1 komentarz:

  1. No właśnie,ciekawe.Ale jak napisałaś -grunt,by były szczęśliwe.Talent często dziedziczymy po rodzicach,umiejętności doskonalimy przy nich...kto wie,może będą alpinistki;)

    OdpowiedzUsuń