9.03.2015

Białe złoto czyli mleko matki

Dzisiejszy wpis wziął się z dyskusji z mamą Dżulka, którą poczyniłyśmy na dzisiejszym słonecznym spacerze. 

Pośród młodych matek wiele jest orędowniczek karmienia piersią, bo przecież mleko matki to najlepsze co możemy dać dziecku, i tak karmią niektóre matki do 5 roku życia. Są też pewnie i takie, które karmić nie chcą i za żadne skarby zdania nie zmienią, ale też takie, które karmić nie mogą z przyczyn zazwyczaj zdrowotnych. Nie zamierzam nikogo oceniać ani osądzać. Każdy przecież robi ze swoim dzieckiem to co uważa za stosowne, niemniej jednak zamierzam wyrazić swoje zdanie.


Jeszcze w szpitalu, kiedy przyniesiono mi Kluchy do pokoju, kiedy to nie mogłam nawet podnieść głowy po cesarkowym znieczuleniu, chciałam spróbować je nakarmić. Cały czas wierzyłam, że będę mieć pokarm i dam radę wykarmić bliźniaki. Q zawsze mówi, że jak się czegoś bardzo chce to się udaje. Ja bardzo chciałam karmić, więc już w szpitalu dałyśmy radę i dziewczyny zostały napojone! Ból to był straszny, ale radość stokroć większa. I tak karmimy się do dziś, bez mleka modyfikowanego, choć nieraz słyszałam pytanie "a czym Pani dokarmia?" Postanowiłam, że następnym razem odpowiem "schabowym i ziemniakami"! Mam nadzieję dotrwać do pół roku bo wierzę. że wszystko (albo chociaż duża część) jest w głowie (tzn mleko jest w piersiach, ale psycha ma znaczenie ;)). Dlaczego? Bo wiem, że to najlepsze co mogę w tym momencie dać moim dzieciom. Poniżej artykuł z porównaniem składu mleka modyfikowanego i mleka matki. Polecam przeczytać, tak z ciekawości.


I tak właśnie dziś dyskutowałyśmy na temat tego naszego białego złota, odciągania pokarmu i innych maminych sprawkach. Zainspirowana troszkę poszperałam, poczytałam i okazało się, że istnieją w Polsce cztery banki mleka matczynego, dwa w Warszawie, w Toruniu i w Rudzie Śląskiej. A w Łodzi nie ma, a szkoda skoro mamy Centrum Zdrowia Matki Polki gdzie rodzi się dużo wcześniaków, których mamy nie zdążyły jeszcze wyprodukować mleka. Szkoda wylewać do zlewu nadmiar pokarmu, mając świadomość, że dla jakiegoś maluszka byłby to bezcenne. Szukałam, szukałam i znalazłam jedynie pojedyncze ogłoszenia sprzed roku czy dwóch, że ktoś sprzeda czy odda pokarm. Potęga internetu jest olbrzymia, więc spróbujemy, może wy znacie kogoś, kto potrzebuje pokarmu dla malucha, jest bowiem ktoś kto chciałby taki pokarm oddać?

Wracam do karmienia i do usłyszenia!

6 komentarzy:

  1. A ja myślę, że nic na siłę i że przede wszystkim trzeba być matką nastawioną na potrzeby dziecka/ci a nie bez względu na wszystko realizować SWÓJ wizerunek dobrej matki. Dobra matka to taka, która odróżnia potrzeby dziecka od swoich i nawet kosztem siebie zaspokaja to co ważne dla dzieci. Ja taką matką nie byłam ale nie było internetu i możliwości konsultacji. A co do banku mleka to wydaje mi się, że istnieje przekonanie, że mleko MUSI być podane z piersi do buzi maleństwa a czy TY dałabyś swojemu dziecku mleko matki o której nic nie wiesz? Albo zaprawione nie wiadomo czym, żeby zachowało swoje walory? Mimo wszystko ja przystawiłabym swoje maleństwo do innej piersi gdybym jej właścicielkę znała i wszystko odbywało sie przy mnie. w innym razie chyba wybrałabym coś z apteki. A Ty ciesz się tym, że nie masz takiego dylematu i doskonale karmisz swoje maleństwa chociaż nazywasz je Kluchami D)

    OdpowiedzUsuń
  2. karmienie piersią- burzliwy temat w tych czasach. Teraz karmienie jest be i passe, a karmicielki to ekowariatki i cierpiętnice... Zapomniałam dodać, że jest jeszcze fuj. ;) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W chustach się noszą i BLW stosują wariatki ;)))

      Usuń
  3. U mnie w szpitalu 5 lat temu kiedy koleżanka urodziła córkę, był przymus karmieni piersią, nie ma że nie, musiała mimo, że nie miała pokarmu wcale i generalnie nie chciała karmić. Po roku się to zmieniło, bo kiedy ja byłam w tym samym szpitalu, to położna zapytała czy chcę karmići czy próbujemy dzisiaj czy następnego dnia. Córka dostawała normalnie butlę, ale w domu przestawiłam ją na cycola, bo bardzo chciałam, z drugą było tak samo, w szpitalu dostawała butlę i próbowała ssać pierś, a w domu przeszła zupełnie na karmienie naturalne. W obu przypadkach poród cc i przy obu musiałam trochę się napracować, żeby tą laktację pobudzić ale było warto. Wiec myślę tak jak Ola, mleko nie siedzi w piersiach tylko w głowie mamy - jak się chce to nie m problemu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak mi się jeszcze przypomniało, że i Teściowa i moja Babcia przy obu moich dziewczynach twierdziły, że dzieci się nie najadają mlekiem z piersi i powinnam piersi posmarować spirytusem, owinąć bandażem a dzieciaki na mleko krowie przestawić i gotować im zupy z mleka z mąką krupczatką. :)

    OdpowiedzUsuń