17.05.2015

Wszystkie pierwsze razy

Długa przerwa spowodowana była powrotem ojca i męża z Paryża, ale mąż i ojciec znów sobie pojechał, więc jest i nowy wpis.

Od kiedy zaszłam w ciążę wiele jest w moim życiu pierwszych razów. Najpierw trzeba było się po raz pierwszy oswoić z myślą, że tam w brzuchu jest jakaś fasolka (a nawet dwie), potem pierwszy raz pochwalić się rodzinie, znajomym. Pierwszy raz założyć ciążowe spodnie, pierwszy raz prowadzić auto w ciąży, pierwszy raz kupować wózek, łóżeczko i przewijak. Lubiłam te wszystkie moje ciążowe nowości.


Od kiedy Kluchy pojawiły się na świecie odkrywam nowe pierwsze razy bycia mamą, te dobre i te gorsze.

Pierwsza nieprzespana noc, kiedy twoje dzieci płaczą, a ty nie wiesz jak im pomóc. Googlujesz wszystkie możliwe sposoby na złagodzenie napiętego brzuszka, masujesz, nosisz, szumisz, tulisz. Potem już płaczesz razem z dzieckiem, a gdy wreszcie po godzinie wszystko ustaje, nie zasypiasz tylko rozmyślasz jaka jest przyczyna takich wzdęć u malucha.

Pierwszy raz kiedy sama nie wiesz jak ubrać dziecię. Z troski zakładasz najcieplejsze co masz, a w rezultacie okazuje się, że maluch płacze, bo go przegrzałaś. Potem przed każdym wyjściem na spacer trzy razy zastanawiasz się co mu założyć.

Pierwszy raz kiedy podczas kąpieli twoje dziecko zachłystuje się wodą i nie może złapać powietrza. Podnosisz je gwałtowanie i zaczynasz płakać kiedy usłyszysz jego płacz, bo wiesz, że choć bardzo się wystraszyło, może już swobodnie oddychać.

Pierwszy raz kiedy u lekarza słyszysz, że jest dobrze, ale mogłoby być lepiej i może nieco na wyrost dostaniesz skierowanie na rehabilitację. Zaczynasz wertować internet, szukać specjalisty, ćwiczyć wszystkie jego mięśnie i cieszyć się każdym maleńkim postępem.

Pierwszy raz kiedy zmęczona ciężką nocą, wychodzisz na spacer, zapominasz zapiąć dobrze gondolę w wózku i przy próbie podjazdu pod schodek dziecko wypada razem z gondolą na asfalt. Podnosisz je w ekspresowym tempie, wycierasz twarz z piachu, tulisz najmocniej jak potrafisz, przepraszasz płacząc i wiesz, że już zawsze sprawdzisz trzy razy czy gondola jest dobrze przypięta.

Ale są też te wszystkie cudowne pierwsze razy. Pierwszy raz kiedy tulisz w ramionach swojego malucha. Pierwszy raz kiedy karmisz piersią i czujesz jak dziecko się przy tym uspokaja. Pierwszy raz kiedy jego malutka rączka zaciska się ze wszystkich sił na twoim palcu. Pierwszy uśmiech, nawet jeśli nie do końca świadomy. Pierwszy raz kiedy dziecko zasypia wsłuchane w twoje pokracznie śpiewane AAAAA KOTKI DWA. Pierwszy spacer w chuście kiedy niemalże czujesz każdy oddech dziecka na swojej piersi. Pierwsza sukienka, którą zakładasz swojej malutkiej córeczce. Pierwsze GUUUUU, tak bardzo nieświadome, że samo dziecko jest zdziwione. Pierwsza daleka wyprawa, kiedy zabierasz trzy razy więcej rzeczy dziecięcych niż swoich. Pierwszy raz kiedy czujesz wiosnę podczas spaceru i karmisz piersią na ławce, żeby posiedzieć z dziećmi dłużej na dworze. Pierwszy raz kiedy mówisz NIE wcale nie jest jej za zimno, ja wiem lepiej...jestem mamą.
I cała masa tych pierwszych razów o których już zapomniałam, w końcu minęły już ponad 4 miesiące.

Już nie mogę się doczekać wszystkich kolejnych pierwszych razów, bo uwielbiam bycie mamą!

2 komentarze:

  1. Pierwsze razy są nie tylko w byciu mamą a niektórzy we wszystkim starają się aby to był pierwszy raz, żeby było inaczej, żeby zachować czujność, żeby się sprawdzić, żeby nie popaść w rutynę czyli NUDĘ. Fajne jest mieć tego świadomość.

    OdpowiedzUsuń
  2. Popłakałam się :) ja pierwszy raz całkiem niedawno byłam z Młodsza w szpitalu z powodu odwodnienia. Tego strachu nie życzę najgorszym wrogom. Ale to już za nami, od niedawna Maluch raczkuje, wstaje na nóżki i naśladuje to co się robi - kochana jest i taka pocieszna :)

    OdpowiedzUsuń