17.04.2015

Dziękuję bardzo.

Zastanawiam się często co z tym naszym społeczeństwem jest nie tak?! Raz popadam w zachwyt, ale już za chwilę wracam na ziemię i znów się podłamuję. O co chodzi? O kulturę? O wychowanie? O empatię? Czy po prostu o bycie dobrym ( choć zastanawiałam się nad słowem normalnym) człowiekiem?


Zacznijmy od ciąży, nie jestem jakoś szczególnie wymagająca i naprawdę starałam się zrozumieć, że innym też jest ciężko i też im się spieszy, ale ilość razy kiedy zostałam gdzieś przepuszczona mogę zliczyć na palcach jednej ręki. Nigdy nikogo nie prosiłam o przepuszczenie, nie wymagałam tego, po prostu obserwowałam. Nie oszukujmy się, mojego brzucha nie dało się nie zauważyć. Wyglądałam przecież jak "kasztan na zapałkach", jak pieszczotliwie mówił o mnie Q. Raz przepuścił mnie Pan około 50 na stacji benzynowej, po tym jak trzech "szczawików" zobaczyło mnie i szybko się odwróciło. Raz kobieta w markecie, tłumacząc, że niedawno urodziła więc wie o co chodzi. Jeszcze raz w kolejce do ginekologa, chociaż tłumaczyłam, że nigdzie mi się nie spieszy i mogę poczekać na swoją kolej. I to by było chyba na tyle... Zaznaczam jednak, że nie byłam w ciąży maniakiem marketów, kolejek i jazdy tramwajem, więc może też "niewiele wiem". 

Najgorsze są jednak starsze Panie (zaznaczam: NIE WSZYSTKIE), które zjechały mnie wzrokiem od góry do dołu i szybko się odwracały. 

Z kolei pozytywnie zaskoczyło mnie zachowanie ludzi w tramwaju, kiedy to jechałyśmy z Żelką z dzieciakami w chustach. Aż 4 (słownie CZTERY) osoby chciały ustąpić nam miejsca. Był Pan z browarem w ręku, jakiś dresik, starsza Pani i jakaś modna Pani koło 30. Więc jednak da się! Mega mega pozytyw! 


Z kolei dziś wybrałam się do Rossmana i do apteki. W drogerii Pan ochroniarz pomógł mi z drzwiami w jedną i drugą stronę, bo przecież wiecie jaki mam wielki bolid. Natomiast wychodząc z apteki, wózek "dostał" drzwiami, które jakiś bardzo spieszący się facet w średnim wieku po prostu chciał zamknąć ( nie wierzę, że mnie nie widział)!

Ludzie! Przecież ciąża to nie jakaś fanaberia czy zachcianka. To normalne, że kobiety zachodzą w ciążę i robią zakupy. To normalne, że muszą czasem z wózkiem wejść do przychodni czy apteki. Nie wymagam przecież przepuszczania w kolejce czy super promocji "NA WÓZEK". Po prostu proszę o zwykłą, ludzką życzliwość. 

3 komentarze:

  1. Pamiętam jak byłam w ciąży to też mogę zliczyć na palcach jednej ręki jakąś pomoc od ludzi. Ludzie przeważnie udają, że nie widzą brzucha (a mojego też nie dało się nie zauważyć). A jak jestem teraz gdzieś z wózkiem to czasem ktoś drzwi przytrzyma,ale fajerwerków też nie ma:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. A może tych niestosownych zachowań ludzie nauczyli się wcześniej od innych? Może kiedyś próbowali a inne ciężarne czy wózkowe odmawiały więc się zrazili? Myślę, że każdy z urodzenia jest dobry, otwarty ....... ale ludzie, których spotyka dają nam kuksańce i po iluś tam wycofujemy się albo po prostu nie zostali tego nauczeni więc Wy młode, świeże mamy popiszcie się i wychowajcie swoje potomstwo na takich ludzi jakich chciałybyście spotykać.

    OdpowiedzUsuń