24.02.2015

Bądź tu sprawiedliwy!

24 lutego to oprócz dnia naszej wizyty w poradni preluksacyjnej na kontrolnym USG, jest to  Dzień Niespodziewanego Całusa- tak przynajmniej mówi mi nonsensopedia. Więc niespodziewanie wysyłam Wam wszystkim, drodzy czytelnicy tego chaotycznego bloga wielkiego CAŁUSA :***


Te moje Kluchy też mogłabym całować bez końca, takie są kochane i rozkoszne. Problem mam tylko taki, że boję się być niesprawiedliwą. 

Mam dwoje dzieci, dwie córki, dwie malutkie Kluseczki- najukochańsze na świecie! Tyle tylko, że ja MATKA mam dwie małe rączki... Nie mogę ich naraz karmić, nie mogę ich wziąć jednocześnie na ręce, nie mogę tulić do snu obydwu w tym samym czasie. A później zastanawiam się czy skoro Tosia dziś trochę płakała to jest to sprawiedliwe, że była dłużej przytulana i trzymana na rękach? A kiedy je ubieram, to co jeśli jedną ubiorę w różowy, którego nie lubię, a drugą w zielony, który uwielbiam, czy jestem niesprawiedliwa? Przecież świadomie nie chcę ich ubierać tak samo. A czapka, czerwona czy niebieska? A te zimowe kombinezony? Tosia ma za duży i niebieski, a Basia dziwnie zapinany i brązowy, ale żaden mi się jakoś szalenie nie podoba. W fotelikach jeżdżą na zmianę. I dobrze, bo różnicy kolorów nie widać kiedy w nich siedzą. A smoczki? Jakoś przypadkowo się wybrały. A jak jedzą? Przecież zawsze ktoś je pierwszy, zazwyczaj ta, która się głośniej domaga, choć staram się pilnować, żeby było na zmianę. I jak tu być sprawiedliwym?



Po dłuższych rozmyślaniach doszłam do tego, że chyba się nie da dzielić wszystkiego po równo. Z dwom rękoma się nie da. Jest łatwiej kiedy Q jest w domu, ale kiedy jestem sama muszę ciągle wybierać. Liczę tylko na to, że Kluchom wyjdzie to na dobre, nauczą się, że czasem trzeba poczekać, czasem przepuścić kogoś w kolejce, a czasem po prostu los zadecyduje za nas. 

A tymczasem wracam dać dziewczynkom niespodziewanego całusa na dobranoc.