Kilka dni temu znalazłam w skrzynce na listy podziękowanie od fundacji Rak'n'Roll. Przed porodem obcięłam włosy i wysłałam do fundacji, aby posłużyły na peruki dla kobiet po chemioterapii. Dowiedziałam się wtedy jak drogie są peruki z naturalnych włosów, a NFZ refunduje jedynie niewielką część tych kosztów. Włosy obcięła mi Justyna z Nowej Fali, zapraszam i polecam. NOWA FALA
Z obcięciem włosów zbierałam się już jakiś czas, niby było mi szkoda, ale to zawsze fajna odmiana. Poza tym włosy nie zęby- odrosną. W dodatku usłyszałam gdzieś w telewizji, że małe dziewczynki obcinają włosy i oddają je na peruki dla chorych. To czemu ja też nie mogę? I tak właśnie decyzja zapadła i włosy zostały ścięte.
Z jednej strony to bardzo altruistyczne podejście, bezinteresowna pomoc komuś potrzebującemu. Kiedyś wkurzałam się na Q jak dawał pieniądze bezdomnym, kupował jakieś niepotrzebne klamoty bo można komuś pomóc, licytował na WOŚPie kolejny kubek, wysyłał SMSy na chorych, robił przelewy zamiast oblać się wiadrem wody, ale jego argumenty przekonały mnie, że pomaganie jest dobre.
Z drugiej jednak strony czy to nie trochę egoistyczne? Pomogę, bo wtedy jestem bohaterem, bo podzieliłem się czymś moim, na co sam zapracowałem. W dodatku mogę się tym pochwalić, to już strasznie próżne, ale może ktoś usłyszy i też zechce pomóc. I już jakoś mniej tej próżności przy takim myśleniu.
Zastanawialiśmy się nad tym długo, dyskutowaliśmy z Q o pomaganiu, empatii i egoizmie. Mało brakowało, a nie skończyłabym go wcale przez te nasz rozmowy.
Ja chyba jednak wolę być egoistką w już odrastających włosach niż nie pomagać nikomu.
Dobrej nocy życzę Wam i sobie (jako egoistka ;) )